piątek, 16 stycznia 2015

ROZDZIAŁ XV "FELIX FELICIS"

 Na zielarstwie większość uczniów z uwagą słuchała tego, co mówił profesor.
Dzisiejszego dnia zajmowali się Jadowitą Tentakulą. Harry Potter był pogrążony w własnych myślach. Kiedy patrzył na twarze tych wszystkich ludzi, w jakiś sposób robiło mu się niedobrze. Nie mógł doczekać się odpowiedzi, na jego pytanie, jaką Draco miał przekazać Voldemortowi.
-Tak więc, moi drodzy, zapamiętajcie sobie, że z tą rośliną nie ma żartów. Jadowita Tentakula może wstrzyknąć jad każdemu nieszczęśnikowi, który ją dotknie. Do tej rośliny trzeba podchodzić z kompletnym strojem ochronnym. Na dzisiaj koniec teorii, na następnych zajęciach nauczycie się jak podchodzić do niej oraz jak ją odpowiednio pielęgnować. To wszystko, zdejmijcie odzież ochronną. Możecie się rozejść. – Profesor Sprout zakończył zajęcia. 
 Wszyscy uczniowie po kolei podchodzili do szafek i odkładali fartuchy. Młodzież ze Slytherinu,  Gryffindoru oraz Ravenclawu wychodziła z cieplarni w radosnych nastrojach. 
Harry na następną lekcję poszedł wraz z Pansy, Draco i Theodorem.
Na korytarzu zobaczył bliźniaków Weasley, którzy patrzyli na niego wściekli, spojrzał na nich
 i uśmiechnął się zadowolony  mając po obu stronach przyjaciół co zdenerwowało widocznie dwójkę rudzielców bo przybrali koloru dorodnej piwonii. Ich lekcja miała być z Gryfonami. 
Potter po raz rugi dzisiaj natknął się na Weasley'ów. Spojrzeli na niego wściekle na co ten nie pozostał dłużny. Pojedynek  spojrzeń przerwało skrzypienie otwierających się drzwi.
 Profesor Slughorn ubrany w bordowe zwiewne szaty zaprosił uczniów gestem ręki do sali.
– Proszę, zapraszam. Tak, tak. Dzień dobry. Dzień dobry, też mi miło –witał się żarliwie 
z każdym uczniem.Drzwi do klasy zamknęły się. Uczniowie pośpiesznie zajmowali jak najlepsze miejsca. Harry, chcąc dopiec Ślizgonowi, podszedł do pierwszego stolika, zaraz 
na wprost pulpitu nauczycielskiego. Draco, kręcąc głową zmierzał za byłym Gryfonem,  oczywiście ku zniesmaczeniu Rona. Weasley, nie chcąc dać po sobie poznać niezadowolenia, ruszył za nimi. 
– Moi drodzy. – Slughorn starał się już uciszyć rozgadaną młodzież. 
– Na dzisiejszych zajęciach proponuję zrobić  konkurs. Jest to nasza pierwsza wspólna lekcja 
i nie chciałbym od razu wyjść na nie wiadomo jak wymagającego nauczyciela. Pewnie będzie to dla was miłą zmianą, po tym jakie metody stosował profesor Snape. – klasa zaśmiała się cicho.
 – A więc do rzeczy. – Nauczyciel klasnął w dłonie, podchodząc do małego stolika, który stał zaraz na środku pomieszczenia.  Zgrabnym ruchem ręki ściągnął szary materiał. Na stojaku ukazała się mała ampułka wypełniona złocistym płynem.
– To jest Felix Felicis, tak zwane płynne szczęście. Ta mała porcja tego niezwykłego eliksiru będzie nagrodą za najlepiej uwarzony Wywar Żywej Śmierci. Instrukcję znajdziecie w podręcznikach. A teraz do kociołków!
- Profesorze... - zaczął Harry - .. chodzi o to, że niedawno moje wszystkie podręczniki uległy
 nie przyjemnemu wypadkowi jakim było podpalenie. Jest jakiś zapasowy podręcznik z którego mógłbym skorzystać.
- Ależ oczywiście, że są podejdź do półki na końcu klasy i wybierz sobie jakąś.  
Chłopak kiwnął głową i podszedł do szafki. Były w niej dwa podręczniki, jeden bardzo zniszczony i powyginany, a drugi idealny . Skierował się instynktem i wybrał ten pierwszy. Podszedł do wolnej ławki i zaczął robić eliksir. 
W książce były poprzekreślane niektóre słowa i zmieniona treść. Spojrzał na okładkę. "Własność Księcia Półkrwi". Myślał przez chwilę ale nic mu to nie mówiło i wrócił do robienia eliksiru według zmienionej treści. Gdy wszyscy już skończyli a w zasadzie próbowali zrobić 
jak najlepiej, profesor zaczął chodzić po klasie i sprawdzać eliksiry. Na razie nikomu nie 
udało się zrobić tego poprawnie. Gdy podszedł do niego, wrzucił do kociołka, kwiatek i po chwili odparł:
– No Harry, jestem pod wrażeniem. – Profesor Slughorn poklepał młodego czarodzieja po ramieniu. – Widać, że odziedziczyłeś talent po swojej matce.
– Dziękuję bardzo – odparł zielonooki, odbierając z rąk nauczyciela Felix Felicis.
– Tylko użyj go mądrze, mój drogi chłopcze. – Sędziwy mężczyzna rozejrzał się po klasie. – Wszystkim wam poszło dzisiaj znakomicie, jednakże to pan Potter zasłużył na nagrodę. 
Na dzisiaj koniec zajęć.. Możecie się rozejść.

- Przepraszam czy ja mogę zatrzymać ten podręcznik? - spytał Harry zanim wyszedł z klasy.- Proszę bardzo, nie mam nic przeciwko, a przez jego stan i tak chyba nikt inny go nie zechce,
 a tobie przez najbliższy okres czasu naprawdę się przyda. Cóż .. lepiej jakiś stary i zniszczony niż totalny jego brak.  - powiedział i uśmiechnął się, a Bliznowaty  natychmiast wyszedł z klasy próbując dogonić grupkę Ślizgonów.

2 komentarze:

  1. SKOPIOWANE ZE STAREGO BLOGA:
    "Witaj, Naomi!
    Natrafiłam na twojego bloga całkiem przypadkiem i mimo iż nie zostawiałam żadnych komentarzy cierpliwie czekałam na kolejne rozdziały.
    Widzę, że to pierwszy komentarz na blogu, czuje się zaszczycona! xD.
    Strasznie podoba mi się szablon. Zamawiałaś na jakieś szabloniarni? Wypadałoby tylko czcionkę zmienić na mniej rzucającą się w oczy, ale to szczegół.
    Najbardziej nie podobało mi się, że ściągnięte są niektóre fragmenty z filmu czy książek. Trochę więcej niekanonicznych wydarzeń załatwiłoby sprawę.Mimo wszystko życzę ci weny!
    PS: Mogłabyś wyłączyć weryfikacje obrazkową?"
    Mayumi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że niektórym mogę też się nie podobac te ściągnięte sceny ale na tym się trochę opierałam. W końcu akcja dzieje się na szóstym roku i niektóre wydarzenia są podobne. Ale zapewniam, że takich powtórek raczej już nie będzie.

      Usuń

Zamów Proroka Codziennego