Ciemnowłosy mężczyzna otworzył powoli
oczy. Obudziły go ciepłe promienie słoneczne, celujące prosto w jego twarz
wprost z okna naprzeciwko łóżka. Przeciągnął się. Spojrzał na chłopaka obok. O
smukłej sylwetce, platynowy blondyn, właśnie budził się ze snu.
Bez kołdry,
leżał na boku odwrócony ku niemu. Delikatnie przecierał twarz swoimi bladymi
dłońmi o długich palcach. Nie wyglądał gdyby miał zamiar je otworzyć. Ostatnia
noc była trudna dla ich obojga. Nikt by nie uwierzył.
Sami nie wierzyli.
Czy
kogoś z nich to bolało?
Może ucierpiała duma Draco lecz jego słowa były
prawdziwe... płakał zeszłego wieczoru.
Ale dziś jest pełny nadziei, że wszystko
wyjaśni sobie z Harrym. Wszystko. Mieli wystarczająco czasu dla siebie, by
wszytko przedyskutować. Malfoy już otworzył oczy. Pottera przeszyło spojrzenie
bystrych szarych oczu, a na twarzy blondyna pojawił się smutny wyraz. Harry
leżał na plecach, jedną ręką drapiąc się po karku i mierzwiąc już i tak
wiecznie rozczochrane czarne włosy. Malfoy podniósł się do siadu i schował
głowę w dłoniach, drugi tylko patrzył się w jego plecy przez jakiś czas.
Blondyn chciał by było tak zawsze... nie chciał rozmowy o tym co jest między
nimi... chciał ją odwlekać ale nic by mu to nie dało.
- Draco? Wiesz, że musimy porozmawiać.
- powiedział po chwili brunet.
- Wiem... - wyszeptał na to drugi.
Wstał, aby następie siedzieć na przeciwko Pottera; twarzą
w twarz.
- Nie odwleczemy tego... wiem co
czujesz... chodź - wyciągnął do niego rękę - na Błonia.
Tam jest spokojnie.
Najpierw się ubierzmy... i doprowadźmy do stanu w którym możemy pokazać się
publicznie - jego kąciki warg uniosły się w lekkim uśmiechu. Blondyn
odwzajemnił ten drobny gest i zrobił tak jak zamierzali. Poszli do dwóch innych
łazienek. Draco, jak zawsze robił, wybrał tą większą i ciemniejszą, natomiast
Harry poszedł do tej niewiele mniejszej
i o odcieniu jasnego błękitu. Potter
poszedł do łazienki, rozebrał się i w momencie wszedł pod prysznic i dość długą
chwilę stał pod gorącą wodą, która już zdążyła zamienić się w bardzo gęstą parę,
dzięki której widoczność była praktycznie zerowa. Zależało mu na rozmowie z
Draco. A co jeśli ucieknie? Nie... nie będzie zaprzątał sobie głowy takimi
myślami.
Wyszedł z kabiny, okrył się puchowym ręcznikiem i stanął przed wielkim
lustrem, pod którym była umieszczona szeroka porcelanowa umywalka. Na półeczce lustra stał kubek, a w nim zielona szczoteczka do zębów i
pasta. Obok kubka leżała szczotka, grzebień, i przeróżne kosmetyki do włosów
oraz twarzy. Na samym końcu Harry znajdowało pudełeczko, w którym leżały nowe
soczewki. Owszem, magiczne soczewki potrafiły wytrzymać długo, lecz jak
człowiek w nich spał nie mógł liczyć na cuda, nawet w przypadku magii. Chłopak
sięgnął więc bo białe tekturowe pudełeczko. Wyjął z oczu stare zużyte szkiełka
i włożył nowe. Westchnął. Przyjrzał się sobie, dzięki tym szkłom jego avadowe
oczy widać z dobrych kilku metrów...
Szybko się ubrał , pewnie blondyn już
na niego czekał. 20 minut... jednak nie tak dużo - pomyślał.
W końcu wyszedł z łazienki. Jak zgadł - Draco
już na niego czekał, podszedł do niego i spytał:
- Idziemy? - blondyn tylko pokiwał
głową i wyszli z dormitorium. Szli korytarzem w milczeniu, każdy zaplątany w
swoich myślach. W lochach jak zawsze było zimno... o dziwo nikogo nie było na
korytarzach... musieli jeszcze spać. Po dobrych 15 minutach wyszli przez drzwi
prowadzące na Błonia, które otaczały zamek.. zwykle uczniowie to odpoczywali,
kilka metrów od Hogwartu znajduje się
jezioro, w którym żyje olbrzymia kałamarnica - podobno nie za bardzo pozytywnie
nastawiona do innych. Przeszli po kamieniach i usiedli na jednym z wyższych
pagórków.
-Draco...- zaczął - …obiecaj, że stąd nie
odejdziesz do póki nie skończę, dobrze?
-Yhm.. - Blondyn w potwierdzeniu
pokiwał głową.
-Chodzi o nas ale to już wiesz.. Nie
powiem, zaskoczyłeś mnie ale cóż...Nie myśl, że teraz cię odrzucę, nie zrobię
tego, nigdy nie zamierzałem. Jesteś homoseksualistą to wiem i nie przeszkadza
mi to , bo... - zrobił dłuższą pauzę - .. ja też jestem.
Draco patrzył się na niego przez
chwilę zszokowany, a brunet zrobił pauzę , by ten mógł wszystko przyswoić. Gdy
kiwnął głową Harry kontynuował.
- Nigdy nie sądziłem, że Ty się we
mnie ... zakochasz... zauroczysz... czy jak to tam... nie jestem pewny tego co
do ciebie czuję ale wiem, że nie jest to tylko przyjaźń, tylko coś więcej...
wiesz... miłością tego też nazwać nie mogę bo to za szybko, ale zauroczeniem
mogę. Tak. Draco, zauroczyłem się w tobie. Gdyby nie patrzeć, Malfoy pewnie
wyglądał teraz jak ryba. Jego oczy totalnie wyszły z orbit i patrzył się na
drugiego, aż w końcu organ, przez który patrzył nie zaczął go bolec. Potarł
lekko oczy.
- Naprawdę? Nie mówisz tak tylko po to
bym był szczęśliwy?
- Naprawdę, Draco. Uwierz mi.
- Ja cię kocham... Ci którzy naprawdę
kochają są w stanie zrobić dla tej drugiej osoby wszytko. - wyszeptał.
- Wiem ...- przybliżył się i objął go
w geście przytulenia
- Harry ..? - powiedział cicho do jego
ucha. Potter tylko, wydał gardłowe "hmm" i przytulił go mocniej.
- Czy ty... czy ty chciałbyś... Jąkam
się już jak Longbottom; Merlinie dopomóż... Dobra.. Chciałbyś być ze mną? W
sensie, że w związku, takim prawdziwym. Jeżeli nie to zrozumiem.
Harry odsunął go lekko od siebie lecz
po chwili przyciągnął z powrotem do delikatnego pocałunku. Muskał lekko usta
blondyna. Ten lekko je uchylił dając zgodę na dalsze poczynania czarnego.
Zatopił się w jego ustach. Całowali się przez dłuższy moment, do póki nie
zabrakło im oddechu i oderwali się od siebie, spojrzeli sobie głęboko w oczy i
lekko uśmiechnęli.
- Mam to traktować jak tak? - spytał
stalowo oki
- Tak.. - teraz tylko cmoknął go lekko
w policzek.
Po chwili, wstali i weszli do zamku. Na korytarzach były
już grupki uczniów z różnych domów. Nie którzy dalej patrzyli na Harry'ego
podejrzliwie, natomiast drudzy posyłali przyjazne uśmiechy. Największą sensację
chyba wzbudził Draco, który przez cały czas szczerzył się
jak głupi. Na razie
postanowili nic nikomu nie mówić o ich związku lecz obiecali sobie,
że za
niedługo inny dowiedzą się o nich. Wielka Sala była niedaleko sali wejściowej i była największym pomieszczeniem w szkole (po
za Pokojem Życzeń). Przy niej znajdowały się
już tłumy. Ślizgoni, którzy jak
zwykle wymieniali wściekłe spojrzenia z Gryfonami. Krukoni,
którzy rozmawiali
ze sobą praktycznie cały czas oraz ostatni - Puchoni, którzy jak zwykle
siedzieli
z nosem w książkach. W sali nie było jeszcze pomieszczeń. Do
śniadania zostało im
piętnaście minut, który spędzili siedząc przy stole Ślizgonów i
rozmawiając z innymi mieszkańcami domów.
Bez kołdry, leżał na boku odwrócony ku niemu. Delikatnie przecierał twarz swoimi bladymi dłońmi o długich palcach. Nie wyglądał gdyby miał zamiar je otworzyć. Ostatnia noc była trudna dla ich obojga. Nikt by nie uwierzył.
Sami nie wierzyli.
Czy kogoś z nich to bolało?
Może ucierpiała duma Draco lecz jego słowa były prawdziwe... płakał zeszłego wieczoru.
Ale dziś jest pełny nadziei, że wszystko wyjaśni sobie z Harrym. Wszystko. Mieli wystarczająco czasu dla siebie, by wszytko przedyskutować. Malfoy już otworzył oczy. Pottera przeszyło spojrzenie bystrych szarych oczu, a na twarzy blondyna pojawił się smutny wyraz. Harry leżał na plecach, jedną ręką drapiąc się po karku i mierzwiąc już i tak wiecznie rozczochrane czarne włosy. Malfoy podniósł się do siadu i schował głowę w dłoniach, drugi tylko patrzył się w jego plecy przez jakiś czas. Blondyn chciał by było tak zawsze... nie chciał rozmowy o tym co jest między nimi... chciał ją odwlekać ale nic by mu to nie dało.
w twarz.
Tam jest spokojnie. Najpierw się ubierzmy... i doprowadźmy do stanu w którym możemy pokazać się publicznie - jego kąciki warg uniosły się w lekkim uśmiechu. Blondyn odwzajemnił ten drobny gest i zrobił tak jak zamierzali. Poszli do dwóch innych łazienek. Draco, jak zawsze robił, wybrał tą większą i ciemniejszą, natomiast Harry poszedł do tej niewiele mniejszej
i o odcieniu jasnego błękitu. Potter poszedł do łazienki, rozebrał się i w momencie wszedł pod prysznic i dość długą chwilę stał pod gorącą wodą, która już zdążyła zamienić się w bardzo gęstą parę, dzięki której widoczność była praktycznie zerowa. Zależało mu na rozmowie z Draco. A co jeśli ucieknie? Nie... nie będzie zaprzątał sobie głowy takimi myślami.
Wyszedł z kabiny, okrył się puchowym ręcznikiem i stanął przed wielkim lustrem, pod którym była umieszczona szeroka porcelanowa umywalka. Na półeczce lustra stał kubek, a w nim zielona szczoteczka do zębów i pasta. Obok kubka leżała szczotka, grzebień, i przeróżne kosmetyki do włosów oraz twarzy. Na samym końcu Harry znajdowało pudełeczko, w którym leżały nowe soczewki. Owszem, magiczne soczewki potrafiły wytrzymać długo, lecz jak człowiek w nich spał nie mógł liczyć na cuda, nawet w przypadku magii. Chłopak sięgnął więc bo białe tekturowe pudełeczko. Wyjął z oczu stare zużyte szkiełka i włożył nowe. Westchnął. Przyjrzał się sobie, dzięki tym szkłom jego avadowe oczy widać z dobrych kilku metrów...
W końcu wyszedł z łazienki. Jak zgadł - Draco już na niego czekał, podszedł do niego i spytał:
jak głupi. Na razie postanowili nic nikomu nie mówić o ich związku lecz obiecali sobie,
że za niedługo inny dowiedzą się o nich. Wielka Sala była niedaleko sali wejściowej i była największym pomieszczeniem w szkole (po za Pokojem Życzeń). Przy niej znajdowały się
już tłumy. Ślizgoni, którzy jak zwykle wymieniali wściekłe spojrzenia z Gryfonami. Krukoni,
którzy rozmawiali ze sobą praktycznie cały czas oraz ostatni - Puchoni, którzy jak zwykle siedzieli
z nosem w książkach. W sali nie było jeszcze pomieszczeń. Do śniadania zostało im
piętnaście minut, który spędzili siedząc przy stole Ślizgonów i rozmawiając z innymi mieszkańcami domów.
Hej,fajnie że wreście cos dodałaś.
OdpowiedzUsuńAaa aaa słodkie <3 Draco i Harry siedzieli na drzewie ( a może pod xd ) CAŁUJĄC SIĘ! Kiedyś taką piosenkę spiewałam kiedy dwoje ludzi z mojej klasy zaczęło ze sobą chodzić ( po bułki i mleko xd ) Sam rozdział w sobie, zajebisty :D Draco szczerzący się jak głupi do sera.... to jest to co muszę zobaczyć :* Nie wim czemu , ale podczas sceny pocałunku, wyobrażałam sobie, że Harry jest wyższy , czyli będzie dominował xd Choć czy Draco pozwoli się zdominować , być uke czy nie być - oto jest pytanie :D Nie mogę się doczekać , aż naskrobiesz nowy rozdział :) PS. Przy okazji nie wiem czy na pewno, ale chyba pomyliłaś Puchonów z Krukonami, bo to zwykle ci drudzy siedzą z nosami w książkach :D
OdpowiedzUsuńŻyczę weny <3
Dziękuje :D i teraz sama się zorientowałam, faktycznie pomyliłam uczniów tych dwóch domów :c
UsuńDobra, przyznaję się tutaj otwarcie, że za szybko pisałam i z rozmachu tak napisałam ale już tego nie zmieniam bo już wiecie o co chodzi.
Pozdrawiam